Dzieci w Polsce bolą zęby! I to coraz bardziej. W kraju mamy do czynienia nie tylko z epidemią próchnicy wśród najmłodszych, ale także z wysypem innych schorzeń jamy ustnej. Jak duży jest to problem, widać w najnowszych badaniach*, jakie przeprowadziła pracownia Zymetria na zlecenie Medicover Stomatologia.
Dzieci w Polsce dużo wcześniej i znacznie częściej mają problemy ze zdrowiem jamy ustnej, niż ich rówieśnicy z pozostałych krajów UE. Poważne choroby zębów mlecznych i dziąseł obserwujemy już u niemowląt. Z wiekiem natomiast rośnie skala zaniedbań, ale także liczba schorzeń. W ramach ostatnich badań przeprowadzonych wśród dzieci naliczyliśmy aż 15 różnych dolegliwości stomatologicznych, które je najczęściej dotykają. Część z nich jest typowa dla osób młodych, ale niektóre powinniśmy obserwować raczej wśród 40-latków czy osób żyjących w stresie, a nie u 10-latków
– mówi lek. dent. Joanna Lewandowska, stomatolożka dziecięca z centrum Medicover Stomatologia Klimczaka w Warszawie.
Wciąż zbyt późno zgłaszamy się z dzieckiem do dentysty. Zaniedbujemy higienę, profilaktykę, a także regularne przeglądy. Zaledwie 28 proc. rodziców dzieci w wieku przedszkolnym regularnie zaprowadza swoje pociechy do dentysty. W późniejszym wieku odsetek ten rośnie dwukrotnie, ale wciąż jest to bardzo niski wskaźnik, bo mniej niż połowa dzieci w wieku od 3 do 18 lat regularnie zagląda na kontrole. W efekcie, kiedy już taki 5, 10 czy 17-latek trafia na fotel, wymaga często długotrwałego, skomplikowanego i niejednokrotnie kosztownego leczenia
– tłumaczy Lewandowska.
Jak fatalne są skutki zaniedbań, widać w odsetku młodych osób, u których konieczne jest dziś łatanie „dziur” w zębach. – Ten zabieg trzeba wykonać nawet u co czwartego dziecka mającego zaledwie 3 – 5 lat. W tym przypadku wypełniane są ubytki pojawiające się już w zębach mlecznych. W gronie osób pomiędzy 14. a 18. rokiem życia w 3 na 4 przypadkach konieczne jest założenie jednego lub więcej wypełnień. Jest to wciąż zbyt duża liczba, szczególnie wśród dzieci w wieku przedszkolnym, a więc mających jeszcze „pierwsze” zęby
– komentuje ekspertka Medicover Stomatologia.
W praktyce oznacza to, że dentyści wciąż zamiast skutecznie zapobiegać chorobom jamy ustnej, tak jak to ma miejsce m.in. w krajach skandynawskich czy w Niemczech, skupiać muszą się na leczeniu, na dodatek często zaawansowanych schorzeń. - Słaba profilaktyka to wciąż największy problem, a jednocześnie wyzwanie pedodoncji w Polsce. Na wysokim poziomie stale utrzymuje się liczba wizyt, która motywowana jest bólem zęba dziecka. Stomatologia dziecięca jest więc wciąż stomatologią interwencyjną, a nie prewencyjną
– mówi lek. dent. Joanna Lewandowska.
Lista jest długa. Po pierwsze, dieta dzieci w Polsce jest za słodka. Ta ogromna ilość cukru idąca w parze z zaniedbaniami w higienie, jest gotowym przepisem na próchnicę i to już u kilkulatków. Po drugie, problem leży w świadomości rodziców. Wielu wciąż żyje w przekonaniu, że np. zębów mlecznych się nie leczy, bo i tak wypadną. W efekcie, dzieci mające próchnicę mleczaków, mają też późnej próchnicę zębów stałych, bo ta się rozlewa. Po trzecie, dzieci za często padają ofiarami dentofobi swoich rodziców, „dziedzicząc” lęk przed dentystą. I koło się zamyka. Mama i tata nie chodzą do dentysty, więc dziecko również
– wylicza dentystka.
Nie ma jednego remedium, bo to złożony problem, u podłoża którego leży wiele czynników. Przede wszystkim konieczne jest doinwestowanie profilaktyki w Polsce. Wciąż brak spójnego, sensownego programu walki z próchnicą wśród najmłodszych. Muszą też wrócić szkolne gabinety, dzięki którym można wcześnie wykrywać próchnicę u dzieci, które nie chodzą do dentysty. Konieczna jest również edukacja, edukacja i jeszcze raz edukacja rodzica
– mówi dr Lewandowska.
Opiekunowie muszą sobie uświadomić, że współczesna pedodoncja i stomatologia ogólnie koncentruje się na leczeniu bez bólu, ale też bez stresu i lęku. Gabinety leczące dzieci są specjalnie przygotowane w tym celu, dysponują przy tym odpowiednim sprzętem np. bezbolesnym znieczuleniem komputerowym, narkozą, sedacją wziewną czy laserami pozwalającymi na bezkontaktowe usunięcie próchnicy
– dodaje.
Inne jest też podejście. Dentyści często współpracują z psychologami dziecięcymi. Wnętrza gabinetów są przyjaźniejsze najmłodszym, kolorowe, nie kojarzą się z zimnym wnętrzem medycznym. Stawia się również na oswojenie dziecka z dentystą i to już od najmłodszych lat, podczas tzw. wizyt adaptacyjnych, na których maluch poznaje dentystę i gabinet. To wszystko wygląda diametralnie inaczej niż 20-, 10- a nawet 5-lat temu
– podsumowuje dentystka.
* Informacje dodatkowe o badaniu: Badanie metodą CAWI zrealizowała pracownia Zymetria na zlecenie Medicover Stomatologia, próba 700 os. w wieku 18-60. Dane zebrano od osób posiadających dzieci w wieku od 0-18 l, próba 398 os. Badanie wykonano we wrześniu 2020 r.
Biuro Prasowe Medicover Stomatologia / Guarana PR
Aleksander Rojek, tel. 508 39 77 88, mail. aleksander.rojek@guaranapr.pl